Rozmowy z KOTEMiPSEM

,,Tylko mnie nie zjedz!" .
   Takimi słowami odezwałby się zapewne młody wilk albo szczeniak, widząc po raz pierwszy człowieka. Historycy uważają, że ludzie pierwotni często postrzegali wilki bardziej jako danie niż towarzyszy życia. Jakieś 100 000 lat temu, któryś ze smakowitych kąsków wykonał kilka zgrabnych pląsów, popatrzył tak prosząco wielkimi, brązowymi ślepiami, że zmiękły serca kobiet z mezolitycznego plemienia, a przysmak, zamiast wylądować w garnku, został przyjęty do rodziny.
   Ludzie zatrzymywali te wilki, które wydawały się im najbardziej użyteczne, ale też i najbardziej chwytające za serce. Wybierali te, które mówiły <<Hej, szczekaniem będę odstraszać intruzów!>> albo <<Hej, mogę pomóc ci w polowaniu!>> lub << Zatrzymaj mnie tylko, a zobaczysz, jakim będę wiernym, nieustraszonym towarzyszem!>>.
   Około 9000 lat później podobną decyzję podjęły koty. Zostawiają drobne upominki w postaci martwych myszy i szczurów, przekonały starożytnych Egipcjan, że znakomicie poradzą sobie z ochroną przed gryzoniami cennych spichlerzy, pełnych zboża. Wdzięczni Egipcjanie nie tylko przyjęli koty pod swój dach, ale wynieśli je do godności bogów.
W tamtych zamierzchłych czasach wzajemne komunikowanie się człowieka i zwierząt było dużo łatwiejsze iż dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz